Lipiec 2017. Tym razem noc spędziliśmy parkując na campingu w Reykjahlíd przy jeziorze Myvatn. Ciekawostką jest fakt, że „jezioro komarów” nigdy nie zamarza mimo, że leży 100 km od koła podbiegunowego – wszystko za sprawą dopływu wody z gorących źródeł. Niestety w tych okolicach jest problem ze znalezieniem miejsca na odstawienie samochodu, by nie stać komuś na posesji lub by po prostu nie śmierdziało całą noc siarką z pobliskiego obszaru Hverir. Nie chcieliśmy też odjeżdżać zbyt daleko, szczególnie że piątego dnia podróży planowaliśmy odkrywać okolice wulkanu Krafla.
Dzień V – Okolice Krafli – Hverir (Hverarond), Leirhnjukur & Viti, wodospady: Godafoss & Aldeyjarfoss, Akureyri, dojazd w okolice Varmahlíð
Witaj na innej planecie! Obszar geotermalny Hverir
Nazywany też Hverarond. Nie przeoczycie go, a nawet jeśli to od razu poczujecie intensywny, duszący zapach siarki. W trakcie spaceru przez pola gorących źródeł towarzyszył nam syk pary, kłęby białego dymu ze szczelin i złowieszcze bulgotanie błota. Dookoła nas kominy solfatar i fumarole. Grunt w kolorach piekła – ceglaste czerwienie i siarkowe żółcie. Mogliśmy tylko próbować sobie wyobrazić, co się dzieje pod ziemią – samo zło!
Pole lawy Leirhnjukur
Jadąc w stronę pól lawy minęliśmy elektrownię geotermalną Krafli 'Leirbotn’, aż dotarliśmy do parkingu przy Leirhnjukur. Jest to naprawdę fascynujące miejsce wypełnione siarkowymi (śmierdzącymi) gorącymi źródłami oraz polami popiołu wulkanicznego. Ostatni wybuch wulkanu Krafla wydarzył się w latach osiemdziesiątych, a skorupa lawy jest w niektórych miejscach ciągle ciepła i ostro dymi! Wygląd ma kosmiczny – nie bez powodu naukowcy planują tutaj przeprowadzić badania nad możliwością życia na Marsie.
Krater Viti – wrota piekieł
Wiecie że Islandczycy wierzyli kiedyś, że pod wulkanami znajdują się wrota do piekła? Viti to po islandzku właśnie „piekło”. Ten jeden z najbardziej znanych islandzkich kraterów powstał po wybuchu wulkanu Krafla jakieś 300 lat temu. Tyle samo ma również szerokości i wypełnia go piękna, niebieska woda. Wspięliśmy się więc 50 metrów w górę i już po chwili podziwialiśmy go w pełnej okazałości, natomiast ze spaceru dookoła zrezygnowaliśmy – strasznie wiało!
Wodospad bogów Godafoss
Jesteście ciekawi skąd wzięła się jego nazwa? Miało to związek z przejściem Islandczyków z pogaństwa na chrześcijaństwo. To właśnie do tego wodospadu wrzucono posągi pogańskich bogów, co miało symbolizować akt nawrócenia. Wodospad należy do tych najpopularniejszych, ma 12 metrów wysokości i 30 metrów szerokości. Jest bardzo ładny, ale prawdę mówiąc jakoś specjalnie nas nie zauroczył. Chyba ciągle byliśmy pod wrażeniem Dettifossa ;)
Aldeyjarfoss – wodospad w interiorze
Pinterest, dzięki! Media społecznościowe pozwalają czasem odkrywać miejsca mniej znane. Gdy natrafiłam na zdjęcie Aldeyjarfossa, stwierdziłam że musimy tam pojechać. I nie odwiódł mnie od tego pomysłu fakt, że trzeba było jechać około 50 kilometrów po szutrowej drodze w interior całkowicie zbaczając z trasy. Prawdę mówiąc dla mnie wygrywa z samym Svartifossem, szczególnie że pochodzą z tej samej bajki – Aldeyjarfoss również jest otoczony przez bazaltowe kolumny uformowane po zastygnięciu lawy. Podziwialiśmy go tylko we dwoje w ciszy przecinanej przez huk wody spadającej z 20 metrów. Było warto!
11 komentarzy
[…] Wodospad Aldeyjarfoss […]
Coś pięknego :) aż dech zapiera :)
[…] 2017. Mimo że dzień zapowiadał się niezwykle intensywnie z wieloma godzinami za kierownicą po północnym zachodzie kraju, to nie mogliśmy się doczekać kolejnych atrakcji na naszej drodze! Nawet ze […]
Ale boskie miejsce ,cudo ❤❤
Te skały i te wodospady. Wymarzone miejsce na sesję z modelką:)
Piękna sceneria :) Jak z Mad Maxa
Piękne zdjęcia :) Kocham Islandię! Mieszkam tu już prawie rok, a za każdym razem niemal odkrywam coś zapierającego dech w piersiach. Aldeyjarfossa jeszcze nie widziałam, dzięki za inspirację :)
Widoki nieziemskie, rzeczywiście jakby były z innej planety :)
Przepiękne miejsca i świetne zdjęcia, chciałabym kiedyś tam pojechać i zobaczyć to na własne oczy :)
Kosmiczne krajobrazy! Chyba nie mogę za długo odkładać wyprawy na Islandię… ;)
Piękne fotki, planujemy wyjazd do Islandii- dodaję bloga do ulubionych, jak sprecyzujemy plany tutaj wrócę.
Zapraszamy :) Mamy nadzieję, że notki przydadzą się przy planowaniu własnej podróży :)
Cudowne zdjęcia i opowieści. A to:”Ostatni wybuch wulkanu Krafla wydarzył się w latach osiemdziesiątych, a skorupa lawy jest w niektórych miejscach ciągle ciepła i ostro dymi! ” to szok… :) Ps Polecam serial „W pułapce” który dzieje się na Islandii :)
Właśnie skończyliśmy oglądać netflixowy „Dark”, więc szukaliśmy nowego serialu – trafiłaś idealnie! Dziękujemy i dziś zaczynamy seans :)