Sierpień 2018. Po spotkaniu ze smokami z Komodo, relaksie na Pink Beach i bajecznych widokach wyspy Padar (klik) przyszedł czas na dzień snorkelingu! Drugiego dnia ruszyliśmy na zwiedzanie podwodnego świata na wyspach: Kanawa, Sebayur i Bidadari.
Tym razem towarzyszyli nam Włosi, Francuzi i Hiszpanie, więc można powiedzieć, że przez dwa dni podróżowaliśmy z większością Europy Zachodniej. Jeśli chodzi o koszta to tak jak wspominaliśmy we wcześniejszej notce – za wycieczkę jednodniową nie powinniście zapłacić więcej niż 700 000 IDR/os. i jest to tak naprawdę cena w najwyższym sezonie, bez jakichkolwiek negocjacji. My zapłaciliśmy po 400 000 IDR/os. Rejs zaczyna się o 7:00 rano z Labuan Bajo i trwa około ośmiu godzin. W cenę wliczony jest też prowiant.
WYCIECZKA NR 2 – Kanawa Island, Sebayur & Bidadari (snorkeling)
Wyspa Sebayur i jej rajski, podwodny świat
Tak naprawdę nazwa Sebayur nic nam nie mówiła – w końcu to Kanawa jest najpopularniejszym celem turystów. Jakież było nasze zdziwienie po pierwszym zanurzeniu się w turkusowej wodzie! Linia brzegowa Sebayur ma przepiękną rafę – chyba najlepszą przy jakiej dotychczas było nam dane snurkować. Najbardziej żałujemy, że rozładowała nam się kamerka GoPro i nie mamy żadnych ujęć z wody. Na wyspie z bajecznym, podwodnym światem znajduje się ośrodek Komodo Resort (klik) dla osób, które chciałyby spędzić tam kilka leniwych dni. Jest to naprawdę bardzo kusząca perspektywa… :)
Wyspa Kanawa z tysiącem rozgwiazd
Znajdująca się na obrzeżach Parku Narodowego Komodo rajska Kanawa przypomina trochę malediwską wysepkę – okalający ją turkus wody, biały piasek, długie molo…. Natomiast czym wyróżnia się Kanawa? Tylu rozgwiazd przy wyspie nie widzieliśmy nigdzie indziej! Dodatkowo przy wypoczywającym Pawle pływał mały rekin – niestety nie dane nam było go zobaczyć, gdyż naprędce odpłynął, gdy tylko włoska rodzinka z którą płynęliśmy nas o tym zaalarmowała :) Wstęp na wyspę kosztuje 100 000 IDR za łódkę.
Wyspa Bidadari z małymi rekinkami
Na zakończenie snurkowanie przy Bidadari! Tak naprawdę trzecia z wysp była najmniej ciekawa – woda średnio przejrzysta, a rafa niezbyt kolorowa. Za to właśnie tutaj udało nam się popływać z małymi rekinkami, które podpływały aż do samego brzegu… :)
Wieczorem wróciliśmy do naszego ośrodka Green Prundi hotel (klik), skąd następnego dnia rano zapewniono nam transport na lotnisko i powróciliśmy liniami NAM Air na Bali. Z lotniska w Kucie przejechaliśmy do Sanur, skąd wypłynęliśmy na podbój trzech popularnych wysp: Nusa Ceningan, Nusa Lembongan i Nusa Penida (wkrótce – klik).
2 komentarze
Witajcie, co u Was taki zastój?
Kiedy można liczyć na coś nowego? :)
Hej, dużo się dzieje w życiu prywatnym – dzidziuś, budowa domu i kilka innych rzeczy… :) Ruszymy w przyszłym roku, ale postaramy się zaległości nadrobić szybciej :)