Lipiec 2010. Holandia z Amsterdamem na czele były pierwszym celem naszej podróży dookoła Europy Zachodniej tzw. „Eurotripu”. Ruszyliśmy z Polski przez Niemcy – start na dworcu w Rybniku, przez przejście graniczne we Frankfurcie nad Odrą, kolejnie Berlin, aż dotarliśmy do Bussum w Holandii.
Już w pierwszą noc na campingu pod namiotem zostaliśmy ochrzczeni przez okropną burzę z ulewnym deszczem :D Pół nocy spędziliśmy w łazienkach, bo nasz namiot pływał, a drugie pół wylewając z niego litry wody i próbując sobie zrobić jakoś miejsce do spania na chociaż kilka godzin. Po porannym rozwieszaniu między drzewami wszystkiego co nam zamokło ruszyliśmy podmiejską kolejką do stolicy Holandii. Kanały, mosty, miliony rowerów i ścieżek, ogrom muzeów (m.in. Muzeum Narodowe, Dom Anny Frank, Heineken czy Vincenta Van Gogha – każdy znajdzie coś dla siebie), kościołów, galerii, sery i te urokliwe kamieniczki! Nie obyło się również bez odwiedzenia popularnej dzielnicy czerwonych latarni. Mimo to że Holandia i Belgia zdają nam się być najczystszymi krajami jakie do tej pory odwiedziliśmy (bez syfu, reklam przy ulicach, dziwnych tworów architektonicznych) to Amsterdam w lipcu 2010 roku był istnym śmietniskiem. Zwiedzaliśmy go gdy Holandia tego samego dnia grała o finał MŚ w piłce nożnej z Hiszpanią. Masa ludzi w pomarańczowych koszulkach na ulicach i również masa śmieci w centrum miasta… Niestety. Holandia mecz z Hiszpanią przegrała, a my trzy dni później znaleźliśmy się w kraju leżącym na Półwyspie Iberyjskim. :) O poranku zebraliśmy się na dworzec i pociąg do następnego celu. Kolejnym przystankiem po Amsterdamie była Belgia, a konkretniej Bruksela…
4 komentarze
Pechowo trafiliście, no ale co zrobić. Normalnie to jest to bardzo czysty kraj, a w moim odczuciu Amsterdam to nie do końca Holandia. Da się tam odczuć duże wpływy turystów i miasto nie do końca oddaje specyficzny klimat tego kraju. Znacznie bardziej polecam wybrać się do Utrechtu, Delft, czy chociażby Arnhem…
Dzięki za wskazówki, zapewne w przyszłości skorzystamy :)
Dość skromny wpis, ale za to bardzo obszerna fotorelacja. Z tego to widzę, to minęło sporo czasu od pobytu, ale pewnie jeszcze w planach nie było tworzenia bloga. Jak dla mnie Amsterdam jest dość specyficznych miastem Holandii, a z racji tego, że kraj tulipanów chcę odwiedzić bardzo szczegółowo to skupiam się na jego innych zakomntakt. Jeśli będzie jeszcze kiedyś wybierali się do Niderlandów to zapraszam do odwiedzenia mojej strony, myślę, że znajdziecie tam coś dla siebie, co pozwoli Wam rozwinąć nieco zakładkę Holandia ;)
Dokładnie tak, notka to tylko krótkie wspomnienia z wizyty w Amsterdamie podczas naszego Eurotripu (który odbył się prawie 10 lat temu!).
Zapewne jeszcze kiedyś tam wrócimy… Chociażby dla pól tulipanów :)
[…] 2010. Po Amsterdamie wita nas Bruksela – nasz drugi przystanek. Trochę w biegu i za szybko, ale ze stolicą […]