• Blog
  • O nas
  • Podróże
    • Afryka
      • Egipt
      • Seszele
    • Azja
      • Cypr
      • Indonezja
      • Singapur
      • Zjednoczone Emiraty Arabskie
    • Europa A-Ł
      • Austria
      • Belgia
      • Bośnia i Hercegowina
      • Chorwacja
      • Czechy
      • Francja
      • Grecja
      • Hiszpania
      • Holandia
      • Islandia
    • Europa M-W
      • Monako
      • Niemcy
      • Portugalia
      • Rosja
      • Słowacja
      • Szwecja
      • Watykan
      • Węgry
      • Wielka Brytania
      • Włochy
  • Filmy
  • Kategorie
    • Informacje praktyczne
    • Podróżnicze porady
    • Inne
  • Współpraca | Kontakt
  • WITAJCIE NA BLOGU

    About

    Jesteśmy młodym małżeństwem ze Śląska, które na co dzień pracuje na etacie. Kochamy dobrą kuchnię, filmy oraz oczywiście bliskie i dalekie wojaże! Znajdziecie tutaj fotorelacje z naszych podróży wraz z krótkimi wspomnieniami oraz praktycznymi wskazówkami. Mamy nadzieję, że uda nam się Was zainspirować :)

  • Reklama

  • Popularne relacje

    Santorini blog podrozniczy Islandia blog podrozniczy Seszele blog podrozniczy Emiraty blog podrozniczy włochy blog podrozniczyWięcej relacji...
  • Facebook

    Facebook Pagelike Widget
  • Ten komunikat o błędzie jest widoczny tylko dla administratorów WordPressa

    Błąd: nie znaleziono kanału.

    Przejdź na stronę ustawień kanału Instagramu, aby utworzyć kanał.

  • Ten komunikat o błędzie jest widoczny tylko dla administratorów WordPressa

    Błąd: nie znaleziono kanału.

    Przejdź na stronę ustawień kanału Instagramu, aby utworzyć kanał.

  • Blog
  • O nas
  • Podróże
    • Afryka
      • Egipt
      • Seszele
    • Azja
      • Cypr
      • Indonezja
      • Singapur
      • Zjednoczone Emiraty Arabskie
    • Europa A-Ł
      • Austria
      • Belgia
      • Bośnia i Hercegowina
      • Chorwacja
      • Czechy
      • Francja
      • Grecja
      • Hiszpania
      • Holandia
      • Islandia
    • Europa M-W
      • Monako
      • Niemcy
      • Portugalia
      • Rosja
      • Słowacja
      • Szwecja
      • Watykan
      • Węgry
      • Wielka Brytania
      • Włochy
  • Filmy
  • Kategorie
    • Informacje praktyczne
    • Podróżnicze porady
    • Inne
  • Współpraca | Kontakt
Afryka  / Podróże  / Popularne  / Seszele

SESZELE | La Digue


Opublikowano 4 lutego 2018

Wrzesień 2017. Seszele. Zamykam oczy i widzę trzy kolory: błękit nieba, turkus wody, soczystą zieleń roślin. Czuję padające promienie słońca na moją skórę i miękki, drobny piasek pod stopami.

To była przełomowa podróż. Taka, która uświadomiła nam że naprawdę nie ma granic, świat stoi otworem i marzenia o podróżach, które kilka lat wcześniej wydawały się kompletnie nierealne mogą stać się rzeczywistością! Wymaga to co prawda większego nakładu pracy, szukania informacji i planowania, ale organizacja takiej podróży na własną rękę to sama przyjemność. Seszele to druga część naszej podróży poślubnej, w której celem było beztroskie lenistwo, odpoczynek i egzotyczne plaże. Martwimy się tylko o jedną rzecz – że już nigdy żadne z tropikalnych miejsc nie przebije Seszeli (ale fajnie mieć takie zmartwienia ;D).

 

Seszele część I – Wyspa La Digue (7 dni)

 

Pierwsze kroki na Seszelach

Z Katowic do Dubaju DWC, z Dubaju DXB do Addis Abeby, z Addis Abeby do Mahe i już po 24 godzinach w podróży postawiliśmy nogi w raju. To był czas, kiedy jeszcze nie wszystko do nas docierało – byliśmy co prawda zafascynowani górskimi widokami na Mahe i pięknym kolorem wody – to wtedy największym marzeniem była perspektywa przespania 12 godzin w wygodnym łóżku. Natomiast gdy wstaliśmy o 5 rano to wypoczęci zaczęliśmy chłonąć każdą chwilę jaką nam było dane spędzić na tych wyspach. Wróciliśmy na lotnisko skąd o wschodzie słońca przelecieliśmy dwadzieścia minut na Praslin. Z drugiego lotniska udaliśmy się taksówką krętymi ulicami na prom, a w trakcie jazdy podziwialiśmy wyspę oświetloną pierwszymi promieniami słońca odbijającymi się w liściach po porannym deszczu. Promem przepłynęliśmy z Praslin na La Digue i wtedy zaczęły się prawdziwe wakacje :)

La Digue – tak nazywa się raj!

Sielski klimat czuć już od przybicia do portu. Wyspa jest maleńka – jej powierzchnia wynosi zaledwie 10 km². Zamieszkuje ją niespełna dwa tysiące osób i przecina jedna asfaltowa ulica, którą wszyscy przemierzają na rowerach :) Jest najczystsza i najmniej przekształcona przez człowieka. La Digue słynie z malowniczych plaż ze skałami oraz tropikalnych lasów z ciekawą fauną. Można tutaj zaobserwować kolorowe ptactwo, jaszczurki, pająki palmowe, żółwie spacerujące po ulicach oraz latającego lisa, czyli nietoperza Rudawkę :D Na wyspie jest ich od groma! Zameldowaliśmy się w naszym Guesthousie Rising Sun – klik – i ruszyliśmy na jedną z najbardziej znanych plaż świata.

Perła Seszeli – najpiękniejsza plaża Anse Source d’Argent

Niesamowite bloki skalne, biały piasek i nieskazitelnie czysty, turkusowy ocean. Wrażenia estetyczne – bezcenne. Byliśmy oczarowani! Chciałabym bardziej poetycko opisać ten kawałek raju, ale nie podołam. Lepiej zobaczcie na zdjęciach :) Niestety, jest to też jedyna plaża na Seszelach za którą płaci się 100 SCR (ok. 30 zł). A dokładniej to uiszcza się opłatę za bilet na plantację L’Union Estate przez którą się przechodzi, by do niej dotrzeć. Uprawia się tam m.in. cynamon oraz wanilię, którą czuć podczas spaceru przez jej teren. Oczywiście rosną również palmy kokosowe z których owoców pozyskuje się koprę kokosową. Dodatkowo plantacja posiada swoją zagrodę żółwi olbrzymich (ok. 100-200 letnich) wkomponowaną w skałę. Oprócz obserwacji istnieje możliwość dokarmiania ich roślinami przynoszonymi codziennie pod zagrodę przez właścicieli L’Union Estate. Istnieje też opcja budżetowa: jeżeli nie chcecie płacić i nie zamierzacie odwiedzać plantacji do Anse Source d’Argent można też dojść oraz wrócić plażą – trzeba przejść kawałek wodą obok lądowiska dla helikopterów, a później już brzegiem. Co więcej możemy powiedzieć? Być na Seszelach i nie zobaczyć tej plaży to grzech!

Rowerem po wyspie, czyli odkrywając inne plaże

Rower to na pewno najwygodniejsza opcja zwiedzania La Digue. Wypożyczaliśmy ten środek transportu w naszym pensjonacie na trzy dni. Zjeździliśmy wyspę wzdłuż i wszerz, co raz mijając palmy i bananowce rosnące wzdłuż drogi :) Odpoczywaliśmy na plażach znajdujących się na północy i północnym wschodzie. Jedną z ciekawszych była Anse Severe – bardzo fajne miejsce szczególnie do snorkelingu. Oprócz niej zwiedziliśmy m.in. Anse Patates (ładny widok z góry drogi), Anse Gaulettes (rafa od samego brzegu), Anse Grosse Roche (z ogromną skałą i również z rafą od samego brzegu), Anse Banane czy Anse Fourmis (z palmą opadającą w stronę oceanu). Z części wschodniej na uwagę zasługują plaże Anse Reunion i Anse Union, które ciągną się od połowy wyspy aż do Anse Source d’Argent i dają wspaniały widok na Praslin.

Trekking po granitowych skałach: plaże Grand Anse, Petite Anse i Anse Cocos

Plaże południowego wschodu również nie zostały przez nas niezauważone. Grand Anse, największa z nich, jest piękną sporą plażą z ogromnymi falami. Odpoczęliśmy na niej pół dnia i ruszyliśmy przez skały na Petite Anse. Trekking zajmuje raptem 20 minut i nie jest zbyt wymagający. Ta plaża miała spokojniejsze fale, ale i tak trzeba na nie bardzo uważać. Wypoczynek z kokosem w ręku i tym bajecznym widokiem był słodki :) Anse Cocos chcieliśmy podbić kolejnego dnia. Trekking również rozpoczyna się od Grand Anse, przechodzi się przez Petit Anse i stamtąd zostaje nam jeszcze jakieś pół godziny drogi. Trasa jest fantastyczna – fajnie było powspinać się na granitowe skały i przejść kawałek przez dżunglę. Sama Anse Cocos nie zrobiła na nas aż takiego wrażenia jak jej poprzedniczki. Myślę, że to wszystko przez to że mieliśmy pecha i trafiliśmy niestety na niezbyt ładną pogodę.

Seszele La Digue
Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue
Seszele La DigueSeszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue
Seszele La Digue Seszele La Digue
Seszele La Digue
Seszele La Digue
Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue
Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue
Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue
seszele la digue Seszele La Digue Seszele La DigueSeszele La Digue Seszele La Digue Seszele La Digue Seszele La DigueSeszele La DigueSeszele La DigueSeszele La Digue
 


Atrakcje La Digue, Co robić na La Digue, Jak dojśc do Anse Cocos, Jak dotrzeć na La Digue, Plantacja L’Union Estate, Plaża Anse Cocos, Plaża Anse Severe, Plaża Anse Source d’Argent, Plaża Grand Anse, Plaża Petit Anse, Plaże La Digue, Plaże na Seszelach, Plaże Seszeli, Podróż na Seszele, Podróż poślubna Seszele, Seszele atrakcje, Seszele blog podróżniczy, Seszele co warto wiedzieć, Seszele informacje praktyczne, Seszele kiedy jechać, Seszele na własną rękę, Seszele opinie, Seszele pogoda wrzesień, Seszele przewodnik, Seszele relacja z podróży, Seszele we wrześniu, Seszele wyspy, Seszele zdjęcia, Snorkeling na Seszelach, Wakacje na Seszelach, Wyspa La Digue
Share



Podobne posty


SESZELE 2017
15 lipca 2018
Seszele na własną rękę: informacje praktyczne
11 marca 2018
SESZELE | Mahe
2 marca 2018

29 komentarzy



piter
21 lutego 2019 at 11:07
Reply

Pytanie techniczne: a gdzie zostawialiście rowery podczas trekkingu na Petit Anse??:)



    malewojaze
    21 lutego 2019 at 11:44
    Reply

    Przy wejściu na Grand Anse, jest tam a’la parking gdzie wszyscy zostawiają swoje jednoślady :)

Ania
21 czerwca 2018 at 07:15
Reply

Przepięknie zdjęcia! Jak zresztą cały blog! Jakiego aparatu i obiektywu używacie? :)

Pozdrawiam,
Ania



    malewojaze
    21 czerwca 2018 at 17:25
    Reply

    Dziękujemy Aniu! :) Fotografujemy Canonem 5d mk II, w tej relacji użyty z Tamronem 28-70/2.8 i Sigmą 35/1.4.
    Pozdrowienia,
    P&P

Seszele na własną rękę: informacje praktyczne - MAŁE WOJAŻE - Blog podróżniczy
11 marca 2018 at 16:20
Reply

[…] Na Seszelach wyróżnia się dwie pory – suchą i deszczową. Nie oznacza to jednak, że w porze suchej w ogóle nie pada, a w deszczowej nie ma dnia bez deszczu. Pora sucha na Seszelach trwa od kwietnia do listopada, natomiast pora deszczowa od grudnia do marca. Ciepło i wilgotno jest tutaj cały czas. My byliśmy na Seszelach we wrześniu i podczas 2,5 tygodnia naszego pobytu kilka razy padało z rana, bardzo krótko i intensywnie. Po opadzie deszczu wschodziło słońca, a chmury zostały zastąpione błękitem nieba :) Tylko jeden cały dzień trafił się nam pochmurny, było to podczas ostatniego dnia pobytu na La Digue. […]



SESZELE | Mahe - MAŁE WOJAŻE - Blog podróżniczy
2 marca 2018 at 19:46
Reply

[…] dwa dłużej aby zobaczyć jeszcze część północno-wschodnią, mimo że w naszej ocenie wyspy La Digue i Praslin są od niej ładniejsze i […]



SESZELE | Curieuse & St. Pierre - MAŁE WOJAŻE - Blog podróżniczy
21 lutego 2018 at 19:21
Reply

[…] poranną podwózkę. Najpierw zastanawialiśmy się czy warto, skoro żółwie spotkaliśmy już na La Digue, ale chęć zobaczenia innych wysp wygrała. Po fakcie możemy potwierdzić, że to była dobra […]



SESZELE | Praslin - MAŁE WOJAŻE - Blog podróżniczy
10 lutego 2018 at 20:22
Reply

[…] 2017. Po absolutnie fantastycznym tygodniu spędzonym na La Digue przepłynęliśmy promem na sąsiednią wyspę Praslin. Jest ona drugą największą wyspą na […]



Asia
8 lutego 2018 at 21:02
Reply

W moim przypadku taką przełomowa podróżą była wyprawa Transsibem nad Bajkał – też uwierzyłam, że świat nie ma dla mnie już granic. A potem były coraz bardziej szalone podróże. I gorąco wierzę, że na Seszele też kiedyś dotrę! Cudne, cudne miejsce i pięknie je pokazujecie! Pozdrawiam serdecznie!



Zofia
8 lutego 2018 at 18:54
Reply

Przepiękne zdjęcia! Jestem oczarowana. Od samego patrzenia robi się cieplej :)



Olka
8 lutego 2018 at 18:38
Reply

Rajskie plaże, krystalicznie czysta woda, słońce i błękit nieba. Czego chcieć więcej? :)



Natalia
7 lutego 2018 at 18:52
Reply

Piękne te Seszele. Podobne klimaty do Wysp Dziewiczych!



    malewojaze
    7 lutego 2018 at 18:58
    Reply

    Masz rację! Plaże z granitowymi skałami wyglądają podobnie :)

      Natalia
      8 lutego 2018 at 19:26

      Dlatego to było moim pierwszym skojarzeniem. Muszę sprawdzić ja,k wyglądałyby loty na Seszele z Nowej Zelandii (nasz dom). Myślałam o Malediwach, a może jednak Seszele? :)

Magda/ AsertywnaMama.pl
7 lutego 2018 at 18:19
Reply

ja mam tylko jedno pytanie – jakim cudem zdecydowaliście się wrócić? :D cudne zdjęcia!!! absolutnie i bezwstydnie zazdroszczę tych widoków :)



    malewojaze
    7 lutego 2018 at 18:53
    Reply

    Do teraz się nad tym zastanawiamy :D Dziękujemy! :)

Ania
6 lutego 2018 at 17:06
Reply

Cudowne miejsce i pięknie pokazane :) mam nadzieje tam kiedyś dojechać :)



Natka
6 lutego 2018 at 10:02
Reply

Żółwiki (choć przy takich gabarytach zdrobnienie chyba zbędne :p) boskie!



Guess What/ Klaudia
5 lutego 2018 at 22:32
Reply

OMG!!! Szczerze, to po raz pierwszy widzę tak fajny wpis z Seszeli, zdjęcia fantastyczne, a miejsce – rzeczywiście raj na ziemi. Rajska plaża w La Digue wędruje na moją listę „Bucket list challange” ;)



    malewojaze
    6 lutego 2018 at 09:13
    Reply

    Klaudia – serdecznie dziękujemy! :) Plaża Anse Source d’Argent jest fenomenalna, fajnie że udało nam się podrzucić inspirację na Twoją „Bucket list” :)

Aga
5 lutego 2018 at 13:04
Reply

Zatkało mnie. Trafiłam tu przypadkiem, a jakość zdjęć, które zamieściłaś jest powalająca! Mogłyby zdobić najlepsze katalogi wycieczkowe. Czym prędzej lecę obserwować Was na Instagramie. A jako rasowy wegus aż się ośliniłam na widok tych owoców.



    malewojaze
    5 lutego 2018 at 20:43
    Reply

    Aga, strasznie nam miło! <3 Dziękujemy!

Ania
5 lutego 2018 at 12:17
Reply

WOW, CUDNE MIEJSCE



krystynabozenna
5 lutego 2018 at 12:00
Reply

Cudo, taki klimat odpowiadałby by mi zupełnie przez cały rok, ech prawdziwy raj :-) I palmy, lubię palmy w naturze ;-)



Stacja Książka
5 lutego 2018 at 10:20
Reply

Ależ piękne widoki! Marzy mi się taka podróż. Może kiedyś się uda…



Katarzyna Mirek
4 lutego 2018 at 21:00
Reply

Ale bosko, to rzeczywiście musiał być raj!! Cudowne zdjęcia :-) Pozostaje mi tylko marzyć o takiej wyprawie, a Wam życzyć kolejnych cudownych podróży



UNIVI
4 lutego 2018 at 20:43
Reply

Cudownie <3 Szkoda, że nie można się od razu teleportować do tego raju…



Ewa Ina
4 lutego 2018 at 20:42
Reply

Ależ tam pięknie 🙆. Poprostu raj.
Ciekawy opis.



ladymamma.pl
4 lutego 2018 at 20:38
Reply

Cudownie tam! A fotorelacja kozacka!!!! <3



    malewojaze
    4 lutego 2018 at 20:42
    Reply

    Dziękujemy! <3 :)))

Nihil Novi
4 lutego 2018 at 20:33
Reply

Aż się rozmarzyłam! Faktycznie prawdziwy raj ♥ Mam ochotę rzucić wszystko i pędzić na lotnisko, żeby tylko móc znaleźć się na tej niebiańskiej plaży…



Iwona Kolimas
4 lutego 2018 at 20:31
Reply

Ach ależ piękny blog i przecudne zdjęcia. Trafiłam przypadkiem ale będę odwiedzać!



    malewojaze
    4 lutego 2018 at 20:43
    Reply

    Iwona, serdecznie dziękujemy! I zapraszamy, kolejne notki wkrótce :)

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

6 + 3 =


malewojaze

  • Ten komunikat o błędzie jest widoczny tylko dla administratorów WordPressa

    Błąd: nie znaleziono kanału.

    Przejdź na stronę ustawień kanału Instagramu, aby utworzyć kanał.


© malewojaze.pl