Luty 2017. Coroczny wypad na Słowację zaplanowaliśmy na początek lutego, by przy okazji świętować urodziny taty. Tym razem planowaliśmy inne atrakcje niż tylko relaksacyjne kąpiele w wodach termalnych (chociaż i tego nie zabrakło). Szyki odrobinę popsuła nam pogoda, ale nie było tego złego co by na dobre nie wyszło… :) By mieć dobrą bazę wypadową zatrzymaliśmy się w Liptowskim Mikułaszu, dokładniej w hotelu Klar – klik. Rezerwację zrobiłam całkowicie nieświadomie, a okazało się, że niektórzy z nas kilka lat temu spali w tym hotelu i wspomnienia powróciły… :D Aktualnie hotel jest całkowicie wyremontowany i w niczym nie przypomina rudery, którą był jeszcze kilka lat temu. Jeśli poszukujecie trochę lepszego miejsca na nocleg to sprawdźcie również Via Jasna Apartment – klik, w którym zatrzymaliśmy się rok poźniej i który możemy z całego serca polecić :)
Demianowska Jaskinia Wolności
Do jaskini warto podjechać wcześniej przed planowaną godziną wejścia, ponieważ kawałeczek od parkingu trzeba jeszcze do niej podejść. Znak który wskazuje 400 metrów w górę i 15 minut oczywiście można traktować z przymrużeniem oka ;) Nam się udało w 5 minut pokonać trasę w niezłym tempie. Po zakupie biletów i wejściu do jaskini zostaliśmy podzieleni na dwie grupy – Słowaków oraz Polaków i inne nacje. Słowacy mieli przewodnika, który na bieżąco opowiadał o historii jaskini w ich ojczystym języku, natomiast nasza grupa miała puszczane audio w języku polskim. Jaskinia jest bardzo bogata w formy krasowe różnych rodzajów. Przepływa przez nią potok Demianówka. Jedna z sal jest nazwana na cześć Janosika, który został schwytany i stracony w Liptowskim Mikułaszu (!). Cała trasa zwiedzania trwa ponad godzinę – będąc w okolicy naprawdę warto do niej wstąpić.
Zjazdy ze szczytu Chopok
Jasna to największy i najnowocześniejszy kompleks narciarski na Słowacji. Jest fenomenalny! Długie i różnorodne trasy ze wspaniałymi widokami z Chopoka (2024 m n.p.m.) to naprawdę frajda dla każdego – tak też było w naszym przypadku :) Może oprócz odcinka z samej góry do pierwszego rozwidlenia trasy, ponieważ wyjątkowo przyszła tak ogromna mgła, że nie było nic widać w odległości metra. Niektórzy się powkurzali, porzucali nartami, ale po jego przejechaniu zaczęły się już świetne warunki :) Na samej górze pod nazwą Rotunda znajduje się hotel i bardzo fajna, panoramiczna restauracja z kominkiem, gdzie mieliśmy okazję zjeść dobry obiad.
Tatralandia, czyli wygrzejmy się po stoku
To chyba nasz ulubiony kompleks z wodami termalnymi na Słowacji. Ostatni raz byliśmy tu kilka lat temu i to zawsze porą letnią, dlatego ciągle żyliśmy w przeświadczeniu że wnętrze jest bardzo małe. Pomyliliśmy się – miejsca jest naprawdę sporo i mimo wielu ludzi nie czuć było wieczorem tłoku. Śmialiśmy się, że statek w środku inspirowany był chyba galeonem Vasa ze Sztokholmu :D W kolejkach do zjeżdżalni czekaliśmy dosłownie parę chwil. Na zewnątrz bez problemu można było poodbijać piłkę, nie taranując przy tym innych ludzi. Trzeba przyznać, że Tatralandia jest naprawdę dobrze utrzymywana. Mimo, że wybudowana została w 2003 roku to wszystko wewnątrz wygląda jak nowe.
Oravsky Hrad – zamek, który mijaliśmy po drodze dziesięć lat
Zawsze koło niego tylko przejeżdżaliśmy. Tak sobie majestatycznie stał na tej swojej wielkiej skale z widokiem na całe Orawskie Podzamcze i jakoś nigdy nie mieliśmy okazji, by do niego wstąpić. Dopiero deszczowa pogoda wykluczyła nam zjazdy z Chopoka kolejnego dnia i dzięki temu wylądowaliśmy za Zamku Orawskim. Trasa zwiedzania zimą jest trochę okrojona ze względów bezpieczeństwa – nie wchodzi się na cytadelę górną. Samo zwiedzanie bardzo fajne, z góry ładne widoki, a pani przewodnik przekazuje wiele ciekawych informacji oraz legend (szczególnie ta o białej damie z odciętą dłonią). I ta godzinka zwiedzania zimową porą jest w sam raz, żeby aż tak strasznie nie wymarznąć. Co najlepsze – w murach zamku było chłodniej niż na zewnątrz. Warto zatrzymać się tutaj po drodze!
Przydatne informacje*:
Hotel Klar [Booking Genius] – 45 EUR (22,5 EUR/noc ze śniadaniem, pokój dwuosobowy)
Demianowska Jaskinia Wolności wstęp – 8 EUR**
Parking przy Jaskini Wolności – 6 EUR
Karnet Jasna Chopok z EURO 26 – 23 EUR + 2 EUR kaucja
Restauracja Rotunda na szczycie Chopok – obiad średnio 8-10 EUR
Wejście do Tatralandii 3 h z EURO 26 – 19 EUR
Oravsky Hrad wstęp porą zimową – 5 EUR
Możliwość fotografowania w Oravskim Hradzie porą zimową – 1 EUR
*ceny za osobę
** by móc robić zdjęcia trzeba zapłacić 10 EUR, z tym że nikt tego nie weryfikuje. Cała nasza grupa robiła zdjęcia, nikt ze zwiedzających nie dysponował plakietą FOTO.
3 komentarze
Skąd mniej-więcej tam jechaliście? Bo my zamierzamy jechać z Krakowa i pokazuje nam, że to 2,5 godziny drogi do zamku, ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć, bo do Zakopanego jechaliśmy dużo dłużej…
Jesteśmy z okolic Gliwic – droga z domu zajęła nam 2,5 h :)
Orawski zamek, to świetne miejsce, w pełni się zgadzam. Można też mieć przewodnika, który mówi po Polsku. Z basenów bardziej lubię Basenovą, ale to kwestia gustu i przyzwyczajeń