Listopad 2016. Z Dubaju wyskoczyliśmy poznać stolicę Emiratów, czyli Abu Dhabi. Tyyyyyle razy mówiliśmy – w niedzielę wstajemy wcześniej, żeby znowu wycieczka nie wyglądała tak jak do Sintry i na Cabo da roca ;) Wyszło jednak na to, że ze wczesnym wstawaniem jesteśmy ciągle na bakier i do Abu Dhabi ruszyliśmy dopiero przed 12:00 w południe. Na początek dwa krótkie acz ważne fakty historyczne o mieście – w 1958 roku na obszarze emiratu odkryto złoża ropy naftowej, a miasto zostało stolicą Zjednoczonych Emiratów Arabskich po utworzeniu się państwa w 1971 roku.
Pierwsze chwile w stolicy ZEA
Abu Dhabi po arabsku oznacza Ojczyznę Gazeli. Rozglądając się wkoło można od razu stwierdzić, że na przestrzeni lat trochę się pozmieniało i krajobraz miasta z fortem, chatami rybackimi i gazelami w tle został zastąpiony przez nowoczesne wieżowce. Z autobusu E101 wysiedliśmy na dworcu i ruszyliśmy od razu do taksówek. Abu Dhabi nie ma własnego metra – środki transportu, które pozostają nam do wyboru to autobusy, wypożyczenie samochodu lub kursy taksówką. A przy takich cenach taxi (które swoją drogą są jeszcze tańsze niż te w Dubaju) nie ma sensu tłuc się po mieście busami czy prowadzić samochodu.
Architektoniczne dzieło sztuki, czyli Wielki Meczet Szejka Zayeda
Od natknięcia się na zdjęcie meczetu w sieci marzyłam o tym, żeby zobaczyć to cudo na własne oczy. Sen się ziścił i pierwsze kroki w Abu Dhabi skierowaliśmy właśnie w jego stronę… Meczet jest PRZE-PIĘ-KNY!!! Bezsprzecznie jest to najpiękniejsza budowla jaką jak na razie widzieliśmy w życiu. Nawiązuje do stylu mauretańskiego i architektury Wielkich Mogołów. Jej śnieżna biel niesamowicie kontrastuje z błękitem nieba, arkady odbijają się w wodzie zachwycając przy tym przemyślaną symetrią. Aż 82 kopuły wieńczą sklepienie, z czego jedna z nich znajdująca się nad salą modlitewną jest największa na świecie! Jak już jesteśmy przy tych „naj” to dziedziniec meczetu zdobi kwiatowa mozaika, która również jest największą marmurową mozaiką na świecie (17 tys. m2). We wnętrzach znajduje się oczywiście największy na świecie ręcznie tkany dywan o pow. 5627 m2 i wadze 35 ton! W środku meczetu natrafiliśmy również na 96 marmurowych kolumn zdobionych masą perłową oraz 7 ogromnych żyrandoli wysadzanych kryształami Svarovskiego. Największy z nich waży aż 12 ton i jest dopiero trzecim z kolei największym żyrandolem świata ;) Przepych? A i owszem. Ale wszystko tak wspaniale ze sobą współgra i jest zrobione z takim wyczuciem smaku, że na pewno nie można powiedzieć o całości „kicz”. Budowę meczetu zainicjował uwielbiany przez Emiratczyków Szejk Zayed. Niestety szejk nie doczekał jego ukończenia – zmarł w 2004 roku na trzy lata przed otwarciem. Jego ciało spoczywa właśnie tam.
Z informacji praktycznych – w świątyni oczywiście obowiązuje dress code. Jeśli będziecie niewłaściwie ubrani zostaniecie przekierowani do darmowych przebieralni, gdzie nadarzy się okazja do założenia tradycyjnej abaji i diszdaszy. Ważne, by mieć ze sobą dowód lub ew. prawo jazdy – na paszport nie wypożyczają! A prażenie się w trzydziestostopniowym upale w abaji zaliczam do bardzo ciekawego doświadczenia ;)
Etihad Towers – ikona zjednoczenia
Jest to kompleks pięciu wież, które z zewnątrz przypominają żagle. Ich kształt nawiązuje do historii stolicy i kraju. Traktuje się je jako wizytówkę Abu Dhabi, która jest synonimem nowoczesności i luksusu. W drapaczach chmur, które wznoszą się na wysokość 300 metrów mieszczą się apartamentowce, biurowiec i hotel – wszystkie z pięknym widokiem na Zatokę Perską. Wieże szczególnie ładnie prezentują się od strony fontann w ogrodzie przy pałacu Emirates :)
Luksusy, jakich nie da się wyobrazić – wizyta w Emirates Palace!
Niesamowite luksusy, tony złota i ogromny przepych – tak można opisać najdroższy i najbardziej ekskluzywny hotel na świecie. Odebrał ten tytuł dubajskiemu Burj Al Arab i otrzymał 7 na 5 gwiazdek w hotelowej skali! Mieszczą się w nim 302 luksusowe pokoje i 92 apartamenty. Taki trzypokojowy apartament zajmuje bagatela… 680 metrów kwadratowych! Każdy z gości ma do swojej dyspozycji osobistych kamerdynerów, a obsługa włada 50 językami świata. W jego restauracji można sobie zamówić m.in. camelburgera z kawałkami złota… :D Podobno nawet nie wypada nazywać go hotelem, a pałacem… Gdy widziałam go na zdjęciach jakoś mnie nie przekonywał. Ale na żywo to zupełnie inna bajka! W sumie to dobre słowo do opisania tego jak prezentuje się z zewnątrz i jego okalających ogrodów. Pamiętajcie o ubraniu – nie wpuszczą was w krótkich spodenkach! Jedynym sposobem gdy tak będziecie ubrani to wjazd taksówką pod same drzwi. Szkoda, że wcześniej o tym nie wiedzieliśmy – Paweł nie podziwiałby pałacu tylko z zewnątrz :(
Tor Formuły 1 i Ferrari World
Tor F1 został zbudowany na naturalnej wyspie Yas. Pierwsze Grand Prix odbyło się w 2009 roku i są to jedyne zawody, które zaczynają się za dnia i kończą o zmroku. I chociaż wielkimi fanami Formuły 1 nie jesteśmy to opcjonalnie mieliśmy podjechać również tutaj, natomiast nie wyszło nam to z początkowo wspomnianego względu ;) Zastanawialiśmy się również nad Ferrari World – roller coaster z największym przyspieszeniem na świecie do 240 km/h w 4,8 sekundy kusił! Ale po opiniach o kolejkach i cenie zrezygnowaliśmy. Tym bardziej, że przy takim przeciążeniu mogłabym zemdleć i ot, atrakcja za ponad 300 zł… :D
Inne atrakcje
Wiedzieliście, że to Capital Gate w Abu Dhabi jest najbardziej pochyłą wieżą świata? Budynek wpisany został do Księgi rekordów Guinessa, a jego odchylenie wynosi 33m. Natomiast odchylenie Krzywej Wieży w Pizie to zaledwie 5m! Mieliśmy przyjemność zobaczenia go na własne oczy z okien autobusu, tak jak i to miało miejsce z Aldar HQ (siedzibą największego developera ZEA). To budynek o okrągłym kształcie otoczony stalową kratą, który zdobył tytuł najbardziej futurystycznego budynku w 2008 roku. Po tej całej nowoczesności można udać się do skansenu Heritage Village. To rekonstrukcja obozowiska koczowników i arabskiej wioski w jakiej mieszkali ludzie w ZEA jeszcze przed odkryciem złóż ropy. A na koniec pospacerować po promenadzie Corniche… :)
8 komentarzy
Coś pięknego, ale zazdroszczę Wam tych kierunków. My wprawdzie też mamy je w planach, ale jak na razie jedynie na papierze. Chociaż w Dubaju byliśmy nie raz, to do Abu Dhabi nie udało nam się zajechać :(
Przy kolejnej okazji spróbujcie znaleźć czas na wycieczkę do stolicy chociażby dla zobaczenia samego meczetu! Budowla jest fenomenalna i zaręczamy, że zrobi na Was ogromne wrażenie :)
Świetne zdjęcia i super relacja :-)
Muszę znajomej powiedzieć o tym, że Abu Dhabi po arabsku oznacza Ojczyznę Gazeli. Ona ma ksywkę Gazela. :D Pięknie tam jest! :)
Zachwyciły mnie zdjęcia! I Dubaj ;)
Czyli jednak w abaji nie jest chłodno i przewiewnie…. a tyyyle razy czytałam, że to jest świetny wynalazek i wcale kobietom nie jest w niej gorąco!- pewnie faceci pisali ;-)
Meczet robi wrażenie, a hotel- jakoś nie w moim guście.
Jakim sprzętem robicie zdjęcia? Bardzo fajny klimat ☺
Cześć! Dziękujemy :) Pstrykamy Canonem 5d mark II z Tamronem 24-70/2.8.