Marzec 2016. Z Bolonii ruszyliśmy do Mediolanu, by spędzić tam kolejne przyjemne godziny naszego weekendu. Mediolan był naszym głównym celem podróży, przez co mieliśmy nieco wygórowane oczekiwania. Miasto jakoś specjalnie nas nie zachwyciło…
Najbardziej zawiedliśmy się na rejonie Naviglio – naczytaliśmy się o ‘przepięknej, małej Wenecji’, a zobaczyliśmy masę syfu w na ulicy i w kanale (zresztą troszkę wyschniętym o tej porze roku), ogrom pudeł – pozostałości po sprzedaży chińszczyzny przez hindusów i czarnoskórych imigrantów oraz kilka całkiem ładnych knajpek w nieciekawym otoczeniu. Przyjemność zobaczenia Ostatniej Wieczerzy w kościele Santa Maria della Grazie kosztuje 7 EUR (cena za pięciominutowe oglądanie freska), ale zdobycie biletów graniczy z cudem – można kupić jedynie z wyprzedzeniem przez Internet. Oprócz tego tłuuumy turystów! Wiadomo, każdy chce zobaczyć te miejsca na własne oczy, ale z organizacją coś nie tak – do wejścia do katedry ciągnęła się kilometrowa kolejka!
Atrakcje miasta – co zobaczyć?
Oprócz marudzenia trzeba przyznać, że jest kilka miejsc które warto zobaczyć :) Oczywiście na pierwszy ogień najwspanialsza katedra gotycka na świecie – Katedra Duomo. Gdy wyszliśmy ze stacji metra, a przed nami ukazał się niesamowity budynek to fakt, zrobiło to na nas ogromne wrażenie! Jej budowę rozpoczęto pod koniec XIV wieku i trwała ona aż 400 lat! W tym czasie ustawiono na jej fasadzie aż 2200 rzeźb. Do katedry wejść można za 2 EUR, a wjechać na jej dach za 14 EUR. Niestety jak wyżej wspomnieliśmy tego dnia były niemożliwe kolejki, które ciągnęły się przez cały Piazza del Duomo i nie było nam dane wejść do wnętrza. Obok mieści się Galeria Wiktora Emanuela II, czyli symbol miasta – bardzo drogi i ekskluzywny pasaż handlowy. Od razu po wyjściu z galerii trafiliśmy na Piazza della Scala przy którym znajduje się jeden z najsłynniejszych teatrów świata – La Scala. Sam budynek nie robi zbyt dużego wrażenia. Pospacerowaliśmy po alei Corso Vittorio Emanuele II przy której mieszczą się luksusowe butiki jak i zwykłe sklepy sieciowe oraz restauracje. Odwiedziliśmy zamek Sforzów (Castello Sforzesco), który był już dwa razy zburzony i ponownie odbudowywany. Odpoczęliśmy w największym parku miasta – Parco Sempione (zlokalizowany od razu za zamkiem), gdzie witaliśmy pierwsze oznaki wiosny i doszliśmy do łuku triumfalnego. W ciepłych miesiącach na pewno fajnie musi wyglądać Pionowy Las – Bosco Verticale, czyli budynek obrośnięty drzewami. Niestety, my w marcu nie mieliśmy tam po co iść ze względu na brak listków na drzewach. A kto jest fanem drużyny z Milanu, może również wpaść na stadion San Siro… :)
Gdzie zjeść?
Idąc w stronę rejonu Naviglio od placu katedry Duomo mijaliśmy kilka fajnych restauracji w całkiem przystępnych cenach. Możemy polecić jedną z nich, w której się stołowaliśmy – Donna Sophia dal 1931. A gdzie na deser? Polecamy słodkie i świetnie wyglądające lody w Magnum Pleasure Store Milano :)
Gdzie spać?
Po nocnym spacerze po mieście udaliśmy się do naszego hostelu, by z rana ruszyć do uroczego Bergamo. Kwatera R&B Errepi Milano Piola -klik jest świetnym miejscem prowadzonym przez przemiłych gospodarzy – Stefano i Elenę. Pokoje i łazienka są całkowicie nowe, czyste i świetnie wyposażone, to samo można powiedzieć o kuchni i małej jadalni. Na trzy pokoje przypada jedna łazienka, natomiast nie jest to w ogóle problemem. Jadalnia jest czynna 24/h i non stop dostępne są typowe przekąski śniadaniowe – ciasteczka, tosty, dżemy, rogaliki, puddingi, owoce itp. oraz kawa i herbata. Lokalizacja całkiem niezła, blisko stacji metra oraz dwóch supermarketów. Hostel idealny na krótki pobyt, zdecydowanie polecamy :)
3 komentarze
Możesz powiedzieć jakie są ceny pizzy, spagetti i lodów w Mediolanie? i kawy? orientacyjnie;)
Z tego co pamiętam za obiad – spaghetti + wino – płaciliśmy jakieś 10 EUR/os. Lody w Magnum jakieś 4 EUR, natomiast normalne (nakładane szpatułką) między 2 a 4 EUR w zależności od wielkości. Pizza około 7-8 EUR (ale tutaj nie jestem pewna na 100%). Kawy nie piliśmy.
Patrycja
Super podróż, też może kiedys się wybiorę :) Zapraszam do mnie : https://malgorzata86-fotografie.blogspot.com/
[…] Tym razem Bergamo miało być tylko miastem przejazdowym. Stwierdziliśmy, że z rana wyjdziemy z Mediolanu żeby chociaż na chwilę pochodzić po mieście i po 16:00 wylecieć do Polski. Nie […]
[…] Tak też wyszło, że w marcowy (urodzinowy) weekend zrobimy sobie city break: Bolonia – Mediolan – […]