Sierpień 2015. Z Porto udaliśmy się zobaczyć pobliskie miasteczka – Aveiro oraz Aguedę (znaną z wiszących parasolek ponad ulicami). Drogę przejechaliśmy pociągiem zaczynając z dworca Sao Bento. Patrząc przez okno aż żal było nie wyskoczyć z pociągu na piękne, długie, piaszczyste plaże Portugalii :) Natomiast jadąc starszą koleją z Aveiro do Aguedy można było po drodze zrywać pomarańcze z drzew.
Aveiro
Nazywane jest portugalską Wenecją. Co prawda według nas to troszkę nad wyraz, ale samo miasteczko jest całkiem przyjemnym miejscem. Od stacji kolejowej kierowaliśmy się w dół ulicy, gdzie znaleźliśmy kanały z barwnymi łodziami (moliceiros). Przeszliśmy się po targu i mostkach z kolorowymi wstążeczkami (alternatywa zakochanych dla kłódek) nad Laguną Aveiro i pospacerowaliśmy uroczymi uliczkami z budynkami obłożonymi azulejos. Spróbowaliśmy też przepysznych tradycyjnych słodyczy pochodzących z rejonu tego miasta, czyli Ovos moles. Przygotowuje się je na bazie żółtek i cukru, kupić je można w dwóch wersjach: w ręcznie malowanych beczułkach oraz (zdecydowanie częściej) w opłatkach w kształcie muszli, ryb i owoców morza. Nie udało nam się niestety dotrzeć na Costa Nova, ale kto późno wstaje ten potem żałuje…
Agueda
To małe miasto, ale pewnie wielu ludzi widziało w Internecie jej największą atrakcję – wiszące ponad ulicami parasolki. Będąc już tak blisko szkoda było ich nie zobaczyć na własne oczy :) Odkąd pierwszy raz zawisły tam w 2011 roku w ramach corocznego Agitagueda Art Festival Agueda stała się jedną z popularniejszych portugalskich miejscowości wśród turystów i rozpropagowała ozdabianie ulic miast właśnie kolorowymi parasolkami (teraz spotyka się je w wielu miastach Europy, m.in. w Polsce). Opisywać jak uroczo i bajecznie to wygląda chyba nie trzeba… :)
Zostaw komentarz